Jak przekazała rzeczniczka szpitala Aneta Dyka- Urbańska, mielecka ortopedia jako pierwsza w Polsce wykorzystała metodę MyKnee. „To szwajcarska precyzja na zamówienie” – dodała rzeczniczka.
Tomograf komputerowy zrobił skan chorej nogi, następnie zdjęcia zostały wysłane do inżynierów w Szwajcarii. Tam powstał model 3D kolana i wykonano indywidualne bloki do przycięć końców stawowych.
„Bloki zostały odesłane do nas na oddział do wykorzystania w trakcie operacji, łącznie z endoprotezą określonej wielkości. Wcześniej dostaliśmy model, który mogliśmy wypróbować jeszcze przed operacją” – przekazał ordynator oddziału ortopedycznego Mirosław Midura. Wszystko po to, żeby sprawnie i precyzyjnie wykonać zabieg, a pacjentka mogła jak najszybciej wrócić do zdrowia. Ponieważ była uczulona na standardowy materiał z którego powstają endoprotezy, implant przed wszczepieniem został pokryty specjalną powłoką.
Jak tłumaczą lekarze, w tego typu rozwiązaniach chodzi o precyzję i sprawność wykonania zabiegu, jak najmniejszą możliwą ingerencję w organizm, żeby pacjent mógł jak najszybciej wrócić do zdrowia.
„Personalizacja wykorzystywanych elementów to jeden z ważnych czynników wpływających na powodzenie zabiegu, ale kluczowa jest też wiedza i doświadczenie zespołu, sprawność śródoperacyjna, dobrze dobrane implanty. Dużo zależy też od pacjenta, od jego stanu, czyli od tego, jak duże są zwyrodnienia, od tego na ile wyjściowo jest sprawny, jaką ma wagę, ale także oczekiwania. Trzeba pamiętać, że nawet najlepsze rozwiązania nie sprawią, że pacjent odzyska w pełni sprawną, zdrową, nową nogę. To jednak zawsze sztuczny staw” - dodał ordynator.
„Cieszę się bardzo, że nasza ortopedia ma do zaoferowania pacjentom coraz nowocześniejsze i precyzyjniejsze metody pomocy, które mogą objąć kolejne grupy chorych” – podkreślił dyrektor mieleckiego szpitala Paweł Pazdan. (PAP)
al/ agz/