reklama
kategoria: Kraj
17 luty 2025

Ulgi na inwestycje w cyberbezpieczeństwo dla polskich firm pobudziłyby gospodarkę

zdjęcie: Ulgi na inwestycje w cyberbezpieczeństwo dla polskich firm pobudziłyby gospodarkę / fot. PAP
fot. PAP
Ulgi na inwestycje w AI oraz cyberbezpieczeństwo mogłyby znaleźć się w strategii cyfryzacji państwa; to pozwoliłoby polskim firmom inwestować w nowe technologie i tworzyć własne rozwiązania - mówi w wywiadzie dla PAP prezes Związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik.
REKLAMA

Michał Kanownik ocenił, że rząd mógłby przeznaczyć więcej pieniędzy i zasobów na wsparcie polskich firm z sektora cyberbezpieczeństwa. Zaznaczył, że koordynacja funduszy AI z już istniejących projektów jest dobrym pomysłem, ale warto by było, aby rząd znalazł na ten cel więcej pieniędzy. Prezes ZCP wskazał, że polski rząd mógłby też zaproponować polskim przedsiębiorcom ulgi na cyberbezpieczeństwo i sztuczną inteligencję, co uwolniłoby ich środki na inwestycje w nowe technologie lub tworzenie własnych rozwiązań. W proces zabezpieczania polskiej infrastruktury krytycznej i gospodarki warto bardziej włączyć polskich producentów rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa, a także promować ich usługi za granicą - zaznaczył.

PAP: Jednym z priorytetów Ministerstwa Cyfryzacji (MC) podczas polskiej prezydencji w Radzie UE jest wzmacnianie cyberbezpieczeństwa. Czy może to być szansa dla polskich firm?

Michał Kanownik: Cyfrowe priorytety polskiej prezydencji pokrywają się z postulowanymi przez biznes najważniejszymi elementami dyskusji o przyszłości gospodarki cyfrowej w skali Polski, regionu i całej Unii Europejskiej. Wpisują się też w potrzeby nowoczesnej gospodarki.

Cyberbezpieczeństwo to element, który zapewnia ochronę naszej infrastruktury przed nasilającymi się atakami ze strony nieprzychylnych nam państw. Zapewnia też ochronę przed dezinformacją, fake newsami, czy ingerencją obcych sił w proces wyborczy, który jest niezwykle wrażliwym elementem działania państwa. Dotyczy to nie tylko Polski – trudności takie pojawiły się m.in. podczas ostatnich wyborów w Rumunii, a w 2025 roku wybory parlamentarne odbędą się np. w Czechach.

W proces zabezpieczania naszej infrastruktury krytycznej i gospodarki warto włączyć również promocję i wsparcie dla polskich producentów rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa. Z polskiego sektora cybersec wywodzą się firmy oferujące bardzo konkurencyjne usługi i produkty. Przykładowo klaster #CyberMadeInPoland zrzesza ponad 50 małych i średnich firm, które oferują usługi cyberbezpieczeństwa na całym świecie. Problemem tej branży jest niestety fakt, że jest ona mało widowiskowa. Usług tego typu nie sposób postawić na półce sklepowej. Często trudno zaprezentować je nawet na targach cyberbezpieczeństwa. Dlatego warto wspierać tę gałąź gospodarki, by polskie firmy stały się rozpoznawalne w Unii Europejskiej i poza jej granicami.

PAP: W jaki sposób?

M.K: Rząd mógłby przeznaczyć więcej pieniędzy na wsparcie nie tylko firm z sektora cyberbezpieczeństwa, ale także całego sektora ICT. Co do tego nikt nie ma wątpliwości. Oczywiście są ograniczenia budżetowe, ale myślę, że warto poszukać środków, aby pomóc tej branży. Na pewno też pieniądze można wydatkować bardziej efektywnie, docierając do segmentów, które mają największy potencjał dla polskiego rynku IT i będą w stanie pozyskać klientów. Wsparcia w budowaniu sieci kontaktów i bazy klientów potrzebują zdecydowanie małe i średnie firmy. W większym stopniu należy angażować w ten proces choćby nasze placówki dyplomatyczne na całym świecie. Pozwoli to firmom przedstawiać swoje produkty szerszemu gronu przedstawicieli administracji i biznesu za granicami kraju. Związek Cyfrowa Polska zorganizował kilka takich wydarzeń. Ich pozytywne efekty dostrzegam w Rumunii, Słowenii czy Estonii. To pomaga polskim firmom znaleźć adresatów swoich usług, czy partnerów biznesowych do stworzenia produktu transgranicznego. Potrzebne są dedykowane, kameralne i elastyczne spotkania dla nich.

PAP: Jednym z priorytetów Ministerstwa Cyfryzacji (MC) w Radzie UE jest rozwój sztucznej inteligencji. Jak sprawić, żeby Europa, w tym Polska stała się nie tylko klientem, ale też globalnym partnerem w tworzeniu AI?

M.K: Potrzeby na poziomie europejskim różnią się od tych na poziomie krajowym. Dysponujemy już ramami unijnego AI Act, ale pilnie potrzebujemy też kolejnego filaru polityki europejskiej wobec AI. Powinien on określić, w jaki sposób wspierać europejskie firmy we wdrażaniu sztucznej inteligencji i jak inwestować w tę technologię. Dobrze, aby promował także wdrożenia. To jeden z priorytetów polskiej prezydencji.

Na poziomie krajowym głównym wyzwaniem jest implementacja wspomnianego aktu ws. sztucznej inteligencji do polskiego prawa, a także budowa funduszu inwestycyjnego AI. Fundusz ten powinien być jak największy. Z jednej strony powinien oferować narzędzia, które wspierać będą inwestycje w zakresie AI w polskich firmach oraz będą stymulowały polskie przedsiębiorstwa do tworzenia nowych usług i produktów opartych o AI. Z drugiej strony powinien promować wdrażanie tej technologii na polskim rynku i budowanie świadomości na jej temat. Oczywiście dotyczy to zarówno sztucznej inteligencji, jak i cyberbezpieczeństwa.

PAP: O jakie narzędzia chodzi?

M.K: Choćby o ulgi inwestycyjne na cyberbezpieczeństwo czy AI. Dobrze byłoby zacząć takie działania na poziomie krajowym, by następnie przenieść je na poziom UE. Mówiąc o zwiększaniu mocy obliczeniowych w Polsce na potrzeby AI, nie możemy myśleć wyłącznie o podaży procesorów, ale pamiętać musimy także o potrzebie dostępności zielonej energii. Do inwestycji w zakresie AI musimy podchodzić kompleksowo. Ważne jest też prowadzenie negocjacji z USA, aby zmodyfikować zapis ograniczający możliwości importu czipów dla Polski. Musimy przy tym pamiętać, aby przedstawić Amerykanom konkretne pomysły na inwestycje. Warto by było lepiej koordynować projekty, by pokazać USA, po co nam te czipy i jakie efekty chcemy dzięki nim osiągnąć w przyszłości np. w energetyce, ochronie zdrowia, czy w sferze obrony narodowej.

PAP: Ministerstwo Cyfryzacji powołało Fundusz AI, ale nie są to nowe środki, tylko koordynowanie już istniejących. Skąd wziąć nowe środki?

M.K: To jest dobre pytanie. Polski problem polega na tym, że mamy dużo różnych źródeł finansowania nowych technologii. Projekty są często rozdrobnione po wielu instytucjach i funduszach. Premier Krzysztof Gawkowski próbuje zebrać te różne źródła, sprawdzić, ile ich jest i skierować je do jednego koryta rzeki, żeby faktycznie stanowiły one realną siłę ekonomiczną. Jeżeli ministerstwu uda się skoordynować to wydatkowanie w jednym celu - rozwoju AI - i maksymalnie efektywnie wydawać to, co już mamy, będzie to sukces.

Drugim krokiem powinno być zwiększenie środków, które zasilają Fundusz AI. Liczę, że premier Gawkowski realizuje swoje zapowiedzi i walczy o zwiększenie nakładów na ten cel.

Nie ma jednak na świecie żadnej gospodarki, która rozwijałaby się wyłącznie w oparciu o publiczne inwestycje. Musimy jednocześnie pobudzać prywatne inicjatywy inwestycyjne z zakresu nowych technologii. Mam wrażenie, że rządowi brakuje wizji, jak tego dokonać. Nawet jeżeli pojedyncze małe firmy zainwestują stosunkowo niewielkie pieniądze w tym kierunku, to w skali całego państwa możemy patrzeć na znaczną łączną kwotę. Taka lawina drobnych inwestycji może przyczynić się do pobudzenia polskiej gospodarki. Warto, aby małe firmy dostały ulgi podatkowe na innowacje, aby opłacało im się inwestować w nowe technologie, ponieważ z reguły one nie mają wolnych środków na takie wydatki.

PAP: Takie rozwiązania mogłyby się znaleźć w strategii cyfryzacji państwa.

M.K: Zgadzam się. Projekt zaprezentowany przez resort cyfryzacji jest bardzo ambitny. Ma dobrze ukierunkowane cele. Brakuje w nim jednak kompleksowego spojrzenia na cyfryzację państwa, ponieważ składa się na nią nie tylko transformacja administracji publicznej, ale przede wszystkim postęp technologiczny sektora prywatnego. W zaprezentowanej strategii za duży nacisk położony jest właśnie na administrację, a zbyt mało uwagi poświęcono narzędziom stymulującym biznes. Partnerstwo publiczno-prywatne w ramach cyfryzacji jest kluczowe dla naszego wspólnego sukcesu. Ani państwo, ani prywatny biznes nie istnieją w próżni i nie są w stanie realizować ambitnych celów cyfryzacyjnych samodzielnie. Konieczna jest współpraca między tymi dwoma stronami i pomysł na umacnianie ich symbiozy. Tego elementu brakuje w strategii. Mam nadzieję, że w wyniku konsultacji publicznych uda się ten element poprawić. Będziemy pilnie śledzili, co stanie się z aktami wykonawczymi do strategii. W Polsce świetnie radzimy sobie z tworzeniem strategii i polityk, ale często niewiele z nich wynika. Tak było w przypadku „Polityki dla rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce od roku 2020”, która prawie wcale nie została wdrożona. To był dokument, który bardzo dobrze się prezentował. I to by było na tyle. Mam nadzieję, że nowa polityka AI będzie w dużym stopniu bardziej demokratyzować sztuczną inteligencję i dostęp do danych, bo to jest klucz do rozwoju.

Niemałe nadzieje wiążę z przedstawionym przez premiera Donalda Tuska planem gospodarczym rządu. Ponad 650 mld zł na inwestycje, rozmowy na temat inwestycji w Polsce z największymi koncernami technologicznymi, plany na uwolnienie potencjału krajowych przedsiębiorców dzięki deregulacji oraz uwzględnienie nowoczesnych technologii jako jednego z kluczowych elementów nowego pomysłu na krajową gospodarkę, to bardzo obiecujące sygnały.

PAP: Deregulacja unijnych przepisów znalazła się też wśród priorytetów resortu na polską prezydencję w radzie UE. Komisja Europejska już ogłosiła, że chce wycofać 37 projektów aktów prawnych. Czy słusznie?

To mój absolutny faworyt. Biznes w całej Europie trzyma kciuki za rozwiązania w tym zakresie. W Europie jesteśmy specjalistami w regulacjach, a ja bym wolał, żebyśmy byli specjalistami w innowacjach.

Najpierw należałoby dokonać remanentu regulacyjnego w Europie, by ocenić, jaki był wpływ już przyjętych regulacji na rynek; jakie przynosiły efekty pozytywne i negatywne; jakie koszty poniósł biznes, zwłaszcza małe i średnie przedsiębiorstwa. Wtedy można będzie podjąć decyzję, czy należy nieco złagodzić lub zrewidować regulacje w pewnych sferach. Sektor cyfrowy potrzebuje mądrych regulacji stymulujących rynek, a nie stanowiących bariery rozwojowe. Po drugie, przy nowych projektach przepisów w większym stopniu trzeba położyć nacisk na ocenę skutków regulacji niż na samą regulację. O tym się w Europie często zapomina. Unia z reguły tworzy regulacje przez długi okres, przez co realia technologiczne znacznie różnią się w momencie decyzji o stworzeniu przepisów od chwili, gdy wchodzą w życie. Największym grzechem europejskich regulacji jest jednak projektowanie ich przede wszystkim z myślą o ograniczeniach i restrykcjach. Regulacje powinny być prorozwojowe, sprzyjać pożądanej aktywności, a nie skupiać się na tworzeniu barier.

To największe wyzwanie polityczne, biurokratyczne i administracyjne, z którym musi zmierzyć się Unia Europejska. Na pewno w ciągu jednej prezydencji nie uda się tego zrobić, ale już samo rozpoczęcie dyskusji o filozofii regulacyjnej będzie wielkim sukcesem dla polskiego rządu i dla biznesu cyfrowego w całej Europie.

PAP: A co tak naprawdę da się zmienić w ciągu półrocznej prezydencji, z której upłynął już ponad miesiąc? Plany są ambitne.

Cieszę się, że polski rząd ma duże ambicje. Warto jednak trochę obalić mit prezydencji. Ona nie oznacza, że Polska decyduje, co się dzieje albo nie dzieje w Unii Europejskiej. Mamy za to wpływ na koordynację działań i dyktowanie tempa prac.

Pamiętajmy, że nasza prezydencja przypadła na szczególny czas, kiedy wykuwają się projekty nowej kadencji Komisji Europejskiej. Odgrywamy dużą rolę w tym, żeby te projekty obrały odpowiedni kierunek w kwestiach cyfrowych.

Jesteśmy po trudnej prezydencji węgierskiej, w czasie której z uwagi na relacje wewnątrz Unii Europejskiej niewiele dało się zrobić. Dobrze więc, że mamy ambitne plany, bo wspólnota zdecydowanie potrzebuje nowej strategii cyfrowej i nowego sposobu myślenia o transformacji cyfrowej wszystkich państw członkowskich.

Monika Blandyna Lewkowicz (PAP)

mbl/ malk/ lm/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Janów Lubelski
-2.7°C
wschód słońca: 06:30
zachód słońca: 16:57
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Janowie

kiedy
2025-03-29 18:00
miejsce
Janowski Ośrodek Kultury, Janów...
wstęp biletowany
kiedy
2025-12-05 17:00
miejsce
Janowski Ośrodek Kultury, Janów...
wstęp biletowany
kiedy
2025-12-05 20:00
miejsce
Janowski Ośrodek Kultury, Janów...
wstęp biletowany